niedziela, 10 marca 2013

trinket

Dobry wieczór!
Ostatnie dni spędziłam na chorowaniu,a i weekend zleciał leniwie.Pogoda również nie była i nie jest zachęcająca do robienia czegokolwiek.Co prawda wszystko okryte białym puchem wygląda pięknie,ale mogłoby już zniknąć i ustąpić miejsca ciepłym,wiosennym promieniom słońca.Nie wiem jak Wam, ale mi już znudziło się ubieranie na cebulkę!

Z powodu choroby nie było mnie w szkole w piątek i nie mogłam zobaczyć tego co przygotowali dla nas chłopcy w klasie, ale z tego co opowiedziano mi było genialnie.Tort z wybuchającymi 'świeczkami' i prezenty.Niestety choroba nie wybiera i ominęła mnie ta frajda, ale prezent dotarł do mnie cały i zdrowy ^^.
3x cień do powiek (niewidoczne na zdjęciu)
3x błyszczyk do ust (widoczne)
2x róż do policzków (widoczne)
Ja, osobiście nie używam cieni w tych kolorach,ale może kiedyś się przydadzą.Natomiast samo pudełeczko wygląda cudownie.Zdjęcie idealnie odzwierciedla prawdziwy kolor.Strasznie mi się podoba 

Mam jutro rekolekcję,więc troszkę dłużej pośpię.Dobranoc!

8 komentarzy:

  1. łał! naprawdę się postarali!*.* ♥
    też mam dzisiaj rekolekcje, ale z powodu choroby siedzę w domu^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie mam dosyć ubierania się na cebulkę i staram się dobierać jasne ubrania.

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny prezent :) my kiedyś w gimnazjum dostałyśmy filofun'y (dawno przeszła na nie moga..) :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Własnie chyba muszę sobie kupić róże do policzków :D

    OdpowiedzUsuń